Wielu użytkowników domów jedno dwu rodzinnych lub
ogródków, dotyka problem słabego spływu wody z posesjii i nasiąkania
gruntu po długich opadach a w szczególności na wiosnę przy szybkiej
odwilży. Winna jest takiemu zjawisku słabo przepuszczalna gleba, w większości jest
to gleba gliniasta, która gdy dobrze popada nasiąka wodą i daje się poznać mieszkańcom tej działki. Większość właścicieli takiej działki, po prostu poddaje się, zakłada
powierzchnie betonową i po wszystkim. Nadmiar wody spłynie gdzieś dalej i po problemie.
Otóż tak nie jest, odpowiadająca za ten stan ciężka gleba i tak będzie robić swoje. Przy brzegach betonu i tak będzie nasiąkać (bo przecież nie zabetonujemy całej działki), glina która mocno nasiąknie
wodą zwiększa swą objętość i zaczyna wypychać powierzchnie zabetonowaną i przy okazji próbuje deformować nawierzchnię. Skutki tego działania widać na wiosnę po dużych mrozach. Zamarzająca glina wypycha mocniej tam gdzie ma więcej w sobie wody.
Jeżeli okres deszczowy utrzymuje się długo lub deszcze powracają w krótkich odstępach czasu najpierw mamy wrażenie chodzenia po bagnie, a następnie woda zwyczajnie tworzy kałuże i stoi w zagłębieniach lub nawet większym obszarze ogrodu. Utrzymywanie się takiego stanu rzeczy jest nieestetyczne ale i bardzo niebezpieczne dla rosnących tam roślin. Korzenie roślin mogą po prostu zgnić od nadmiaru wody i braku powietrza, przykładem mogą być kwiatki, które zostały "przelane" w doniczce.
Jakie rady na ten problem? Wymienić ziemię, nic bardziej mylnego nie można wymyślić, przecież to pogorszy sytuację, wówczas zrobi się niecka w glinie z dobrą przesiąkalną ziemią. Po opadach cały ogród będzie bajorem z błotem. Ponieważ na ogrodzie raczej ciężko zmienić ziemię tak jak w pojemniku czy doniczce, należy wykorzystać sposób znany od wieków to znaczy po prostu wykonać drenowanie ziemi w ogrodzie. Ale, niestety często to jest wykonywane niewłaściwie i przynosi nie najlepszy skutek wręcz czasem jest zmorą dla ogrodu.
Ze względu na zmienność pogody w polskich warunkach, nawet w trakcie jednego sezonu wiosenno letniego mogą występować okresy z nadmierną ilością wody jak i nadmiernie suche. Może się okazać, że "chwilę" po deszczu już mamy sucho w ogrodzie. Ogromnie ważne jest aby drenów nie położyć za dużo. Jeśli działkę zdrenujemy ot tak "wzdłuż i w szerz", może być bardzo trudno zapewnić wodę roślinom w okresach suszy. Woda, która powinna wędrować do korzeni już dawno spłynęła drenażem. Wówczas będzie trzeba wydawać kolejne pieniądze na wodę do podlewania, a latem jak wiadomo ciśnienie w rurach jest słabiutkie i znów trzeba stracić dużo czasu i nerwów podczas podlewania.
Ile tych drenów położyć? To wymaga oczywiście indywidualnego dostosowania, do kształtu działki, istniejących już drzew oraz planowanego wykonania przyszłego ogrodu. Jeden dren na 10m szerokości działki powinien wystarczyć jednak nie więcej niż dwa dreny wzdłuż dłuższych boków działki o szerokości 25-30m. Dwa dreny wzdłuż boków a na środku pomiędzy drenami można grunt nieco podnieść o 5-7cm, to nie będzie zauważalne dla oka a zapobiegnie tworzeniu się kałuży i woda ze środka ogrodu spłynie w kierunku drenów powoli nawadniając wszystko po drodze. Te wszystkie prace związane z drenażem należałoby przewidzieć już na etapie zakładania i wyrównywania ogrodu.
Jak zakładać dreny? Wykopujemy rowek o szerokości 11/2 łopaty i na głębokość aby w najpłytszym miejscu było około 60cm, głębokość ta będzie się zmieniać wraz z ukształtowaniem powierzchni działki aby zachować równomierny spadek około 0,5-0,7%. Dreny muszą być obsypane dookoła materiałem przepuszczającym wodę, najlepiej żwir i piasek. Na samo dno wykopu 5-10cm piasku, rurę przysypujemy żwirem o grubości 0,5-1cm do wysokości co najmniej 10cm ponad rurę. Na żwir na wierzchu sypiemy znów piasek, bardzo dobrym rozwiązaniem jest ułożenie na wierzch agrowłókninę (taką od przykrywania roślin na wiosnę), zapobiegnie to zamulaniu się drenów. Resztę głębokości wykopu wypełniamy ziemią z ogrodu. Jednak piasek i agrowłóknina musi być na takiej głębokości by tej warstwy nie naruszać przy uprawach i kopaniu ogrodu.
Podstawowa zasada i warunki dobrego drenażu jest:
Otóż tak nie jest, odpowiadająca za ten stan ciężka gleba i tak będzie robić swoje. Przy brzegach betonu i tak będzie nasiąkać (bo przecież nie zabetonujemy całej działki), glina która mocno nasiąknie
wodą zwiększa swą objętość i zaczyna wypychać powierzchnie zabetonowaną i przy okazji próbuje deformować nawierzchnię. Skutki tego działania widać na wiosnę po dużych mrozach. Zamarzająca glina wypycha mocniej tam gdzie ma więcej w sobie wody.
Jeżeli okres deszczowy utrzymuje się długo lub deszcze powracają w krótkich odstępach czasu najpierw mamy wrażenie chodzenia po bagnie, a następnie woda zwyczajnie tworzy kałuże i stoi w zagłębieniach lub nawet większym obszarze ogrodu. Utrzymywanie się takiego stanu rzeczy jest nieestetyczne ale i bardzo niebezpieczne dla rosnących tam roślin. Korzenie roślin mogą po prostu zgnić od nadmiaru wody i braku powietrza, przykładem mogą być kwiatki, które zostały "przelane" w doniczce.
Jakie rady na ten problem? Wymienić ziemię, nic bardziej mylnego nie można wymyślić, przecież to pogorszy sytuację, wówczas zrobi się niecka w glinie z dobrą przesiąkalną ziemią. Po opadach cały ogród będzie bajorem z błotem. Ponieważ na ogrodzie raczej ciężko zmienić ziemię tak jak w pojemniku czy doniczce, należy wykorzystać sposób znany od wieków to znaczy po prostu wykonać drenowanie ziemi w ogrodzie. Ale, niestety często to jest wykonywane niewłaściwie i przynosi nie najlepszy skutek wręcz czasem jest zmorą dla ogrodu.
Ze względu na zmienność pogody w polskich warunkach, nawet w trakcie jednego sezonu wiosenno letniego mogą występować okresy z nadmierną ilością wody jak i nadmiernie suche. Może się okazać, że "chwilę" po deszczu już mamy sucho w ogrodzie. Ogromnie ważne jest aby drenów nie położyć za dużo. Jeśli działkę zdrenujemy ot tak "wzdłuż i w szerz", może być bardzo trudno zapewnić wodę roślinom w okresach suszy. Woda, która powinna wędrować do korzeni już dawno spłynęła drenażem. Wówczas będzie trzeba wydawać kolejne pieniądze na wodę do podlewania, a latem jak wiadomo ciśnienie w rurach jest słabiutkie i znów trzeba stracić dużo czasu i nerwów podczas podlewania.
Ile tych drenów położyć? To wymaga oczywiście indywidualnego dostosowania, do kształtu działki, istniejących już drzew oraz planowanego wykonania przyszłego ogrodu. Jeden dren na 10m szerokości działki powinien wystarczyć jednak nie więcej niż dwa dreny wzdłuż dłuższych boków działki o szerokości 25-30m. Dwa dreny wzdłuż boków a na środku pomiędzy drenami można grunt nieco podnieść o 5-7cm, to nie będzie zauważalne dla oka a zapobiegnie tworzeniu się kałuży i woda ze środka ogrodu spłynie w kierunku drenów powoli nawadniając wszystko po drodze. Te wszystkie prace związane z drenażem należałoby przewidzieć już na etapie zakładania i wyrównywania ogrodu.
Jak zakładać dreny? Wykopujemy rowek o szerokości 11/2 łopaty i na głębokość aby w najpłytszym miejscu było około 60cm, głębokość ta będzie się zmieniać wraz z ukształtowaniem powierzchni działki aby zachować równomierny spadek około 0,5-0,7%. Dreny muszą być obsypane dookoła materiałem przepuszczającym wodę, najlepiej żwir i piasek. Na samo dno wykopu 5-10cm piasku, rurę przysypujemy żwirem o grubości 0,5-1cm do wysokości co najmniej 10cm ponad rurę. Na żwir na wierzchu sypiemy znów piasek, bardzo dobrym rozwiązaniem jest ułożenie na wierzch agrowłókninę (taką od przykrywania roślin na wiosnę), zapobiegnie to zamulaniu się drenów. Resztę głębokości wykopu wypełniamy ziemią z ogrodu. Jednak piasek i agrowłóknina musi być na takiej głębokości by tej warstwy nie naruszać przy uprawach i kopaniu ogrodu.
Podstawowa zasada i warunki dobrego drenażu jest:
- by układać dreny z równomiernym spadkiem w kierunku studzienki;
- dren musi być zabezpieczony geowłókniną (są gotowe do nabycia w sklepach ogrodniczych), która filtruje wodę wchodzącą do drenu, jeżeli tego nie zrobimy, otwory przez które woda wpływa do rur drenarskich szybko zostaną zatkane;
- dren musi być dookoła równomiernie otoczony materiałem łatwo przepuszczalnym, żwir i piasek;
Co dalej? Mamy wodę z drenu w studzience.
Jeżeli warunki terenowe i miejscowe przepisy umożliwiają, to można wodę
z naszego drenażu rozprowadzać
powierzchniowo na przyległe grunty lub odprowadzić do strumyczka jeśli
takie są i leżą one poniżej naszej
działki.Takie możliwości występują nie często i
najprościej będzie pozbyć się wody zebranej przez naszą rurę drenarską,
przez podłączenie do ulicznej kanalizacji deszczowej, o ile na danym
terenie w gminie jest to dozwolone gdyż samowola może nas drogo
kosztować.
Inna dosyć często stosowana metoda to wyprowadzenie drenu do tzw. studni chłonnej. Studnia chłonna to nic innego jak studnia z kręgów betonowych z dnem wypełnionym chłonnym materiałem piaskiem i żwirem. Woda wypływająca z drenażu wsiąka w niej do gruntu. Ale, jeżeli wokół taką studnię otacza ciężki, gliniasty grunt to chłonność tej studni może okazać się bardzo nikła i niewystarczająca przy dłuższych opadach deszczu. Ponadto należy tu wspomnieć, że obydwie powyższe metody oznaczają bezpowrotną utratę wody, w jakiś sposób przez nas już zebranej (a susza w naszym kraju jest niestety niemalże każdego roku).
Więc nasuwa się pytanie o możliwość magazynowania tej wody, to dopiero dobry pomysł. Tak można tą wodę magazynować. I nasza studnia chłonna może być magazynem wody, zamiast dna żwirowego zakładamy beton, należy także uszczelnić złącza pomiędzy kręgami zaprawą betonową. Następnie uszczelnić całą powierzchnie ścian od wewnątrz i już studnia jest magazynem wody. Gdy ta pojemność jest za mała nie może pomieścić zbieranej wody, ustawiamy gdzieś w zakątku ogrodu plastikowy pojemnik o pojemności 1m³ i należy przepompować zebraną ilość do tego pojemnika, woda przyda się gdy przyjdzie susza, a przyjdzie na pewno tu nie ma wątpliwości.
Takie rozwiązanie jest alternatywne i ma minusy
Inna dosyć często stosowana metoda to wyprowadzenie drenu do tzw. studni chłonnej. Studnia chłonna to nic innego jak studnia z kręgów betonowych z dnem wypełnionym chłonnym materiałem piaskiem i żwirem. Woda wypływająca z drenażu wsiąka w niej do gruntu. Ale, jeżeli wokół taką studnię otacza ciężki, gliniasty grunt to chłonność tej studni może okazać się bardzo nikła i niewystarczająca przy dłuższych opadach deszczu. Ponadto należy tu wspomnieć, że obydwie powyższe metody oznaczają bezpowrotną utratę wody, w jakiś sposób przez nas już zebranej (a susza w naszym kraju jest niestety niemalże każdego roku).
Więc nasuwa się pytanie o możliwość magazynowania tej wody, to dopiero dobry pomysł. Tak można tą wodę magazynować. I nasza studnia chłonna może być magazynem wody, zamiast dna żwirowego zakładamy beton, należy także uszczelnić złącza pomiędzy kręgami zaprawą betonową. Następnie uszczelnić całą powierzchnie ścian od wewnątrz i już studnia jest magazynem wody. Gdy ta pojemność jest za mała nie może pomieścić zbieranej wody, ustawiamy gdzieś w zakątku ogrodu plastikowy pojemnik o pojemności 1m³ i należy przepompować zebraną ilość do tego pojemnika, woda przyda się gdy przyjdzie susza, a przyjdzie na pewno tu nie ma wątpliwości.
Takie rozwiązanie jest alternatywne i ma minusy
- woda ze studni może wysączyć się przez nieszczelności
- dodatkowa praca przy przepompowywaniu
- dodatkowy koszt energii do pompy
.
OdpowiedzUsuń